bolączki

Martucha · Wysłany: (Marzec 10, 2010, 12:57 am); Temat postu:

Red, red nose... umieram na katar zniesmaczony

Maruda · Wysłany: (Marzec 10, 2010, 10:40 am); Temat postu:

Skojarzenei miałem z czymś innym -.-

Martucha · Wysłany: (Marzec 12, 2010, 8:22 pm); Temat postu:

2 doby bez kompa... placze

na szczescie zyje, tylko musze wszystko na nowo poukladac po swojemu oczko

vkimi · Wysłany: (Marzec 14, 2010, 11:42 am); Temat postu:

no matematyki ich nie uczysz ale pewnie pani z matmy się śmieje że nawet poprawnie swojego nazwiska napisać nie potrafią jezor

Martucha · Wysłany: (Marzec 14, 2010, 12:23 pm); Temat postu:

Tez ich matmy ucze - pisownia liczebnikow, odczytywanie danych z tabel i wykresow....

Maruda · Wysłany: (Marzec 15, 2010, 9:57 am); Temat postu:

przyznałą się ^^

Martucha · Wysłany: (Marzec 16, 2010, 8:57 pm); Temat postu:

Dzis ich tez matmy uczyłam...czytania tekstu z datami i obliczania upływu czasu

Amy · Wysłany: (Marzec 17, 2010, 11:12 am); Temat postu:

Uważam,że problem z matematyką zaczyna się w klasach 1-3 nauczycielka która nie widzi się dobrze w matematycznym świecie - mało przerabia zagadnień z matematyki. Zauważyłam to na praktykach i przy wielu dyskusjach. A co z pracą w domu? Gdzie rodzice?

Maruda · Wysłany: (Marzec 17, 2010, 11:28 am); Temat postu:

I masz tu rację. Sam miałem problemy z matematyką.Często błąd polega na uczeniu matematyki bez wyjaśnienia w CZYM można to ZASTOSOWAĆ (a trzeba bo matematyka to przedmiot abstrakcyjny. Nie, nie ścisły a abstrakcyjny). Tak samo karanie ucznia kapą za to że się pomylił, coś mu nie wyszło może nastawiać go negatywnie do danego przedmiotu (tym bardziej jeśli dana osoba ma problem z abstrakcyjnymym rozumowaniem zjawisk).
O tym wszystkim przekonałem się na własnej skórze. Ledwo co zaliczałem matę w podstawówce i średniej. Tak się złożyło, że ciekawy świata poszedłem na Ekonomię. Spotkałem się z wykładowcami którzy potrafili pokazać zastosowanie, wytłumaczyc i zrozumieć moje byki. I to ONI czegoś mnie nauczyli. oczko

(niektórzy z nich dalej mnie gnębią ;P-na 5 roku- )

Martucha · Wysłany: (Marzec 18, 2010, 11:47 pm); Temat postu:

Uczen 4-5kowy, ktory od jakiegos czasu mnie załamuje swoim uwstecznieniem sie, dzis wbił gwóźdź do trumny. Mowiłam klasie, ile wynosi głebokosc najgłebszego jeziora w POlsce, a on zapytał:
-Nad poziomem morza?
- Co? spytałam oburzona...
Klasa w smiech, a mnie po prostu ręce opadly z bezsilności...!

Maruda · Wysłany: (Marzec 19, 2010, 5:03 pm); Temat postu:

chyba że z Ciebie jaja se robi a ty się dajesz jak dziecko wciągać... oczko

Nie wierz we wszystkie ich głupoty usmiech

))

Martucha · Wysłany: (Marzec 20, 2010, 6:01 pm); Temat postu:

Nie robi ze mnie jaj, sam sie przyznał, ze nie wie, co sie z nim dzieje, a klasa śmiała się z niego, a nie ze mnie. poza tym by sie w pracach pisemnych na ocene nie wydurniał z bledami np. Czartoryski-ch (przeniesienie wyrazu), nie pisaby ogłoszenia jak polecenia mówi o napisaniu zaproszenia, w opowiadaniu wyszło na to, że u fryzjera jest poczekalania a na fotel do obcięcia jest się wywoływanym!

Maruda · Wysłany: (Marzec 22, 2010, 9:55 am); Temat postu:

Dramatyzujesz. Ty chyba nie widziałaś moich błędów z Polaka itp.
A z poziomem morza ty był blef heheeh oczko

Maluszek · Wysłany: (Marzec 23, 2010, 5:12 pm); Temat postu:

Jest jeden minus pracy na świeżym powietrzu - jak jest zimno lub pada, to masz prze...

Martucha · Wysłany: (Marzec 23, 2010, 11:48 pm); Temat postu:

Martucha · Wysłany: (Kwiecień 7, 2010, 6:41 pm); Temat postu:

Ja nie wiem, co za pokolenie rośnie... dziś klasa 6 tak mi zalazła za skórę, że mam ochote przełożyć przez kolano kilku chłopaczków (i to głownie synów matek, które sa w jakiś bliższy sposób związane ze szkołą). Mąło tego - jutro sprawdzian klasy 6, a oni w ogóle sie nie przejmują... W sumie to oni niczym sie nie rpzejmują, tylko mnie serce boli! Chyba się wypalam zawodowo Question

vkimi · Wysłany: (Kwiecień 7, 2010, 9:31 pm); Temat postu:

przejmować się będą jak będą dorośli, a nie w 6 klasie ...

Martucha · Wysłany: (Kwiecień 7, 2010, 10:39 pm); Temat postu:

wiem o tym, aczkolwiek uwazam, ze wiekszosc z nich jest na to za głupia w ogóle, by potem w zyciu dorosłym przejmowac sie nieuctwem. Tylko potem niech nie przychodza w łache, bym im korki dała czy napisała prezentacje.
Szkoda tylko moich nerwów...

Maruda · Wysłany: (Kwiecień 8, 2010, 10:22 pm); Temat postu:

Znam 17 latkę, która otwarcie mówi, że taka postawa względem nauczyciela ją (oraz całą klasę bawi)
Wiesz, ja ciągle nie dowierzam iż w panuje taki niski poziom... intelektu? Hmm. Chyba musiałbym sam zobaczyć by się przekonać...

Martucha · Wysłany: (Kwiecień 9, 2010, 5:59 pm); Temat postu:

Nie tylko intelektu, ale i zachowania. Dzis dowiedziałam sie, co się dzieje w zespole szkół (sp+ gimn) w sąsiedniej gminie i wierzyc mi sie nie chciało, ze dyrekcja i gorno pedagogiczne nic nie robia. Opowiadał to nauczyciel, który uczy w kilku szkołach i który uczniow mojej szkołu stawia za wzor pod względem zachowania. Nie pwoiem, kulturka jest, przynajmniej z zewnątrz - dzien dobry, do widzenia, smacznego - to jest na porzadku dziennym, chec pomagania, przyniesienia, zaniesienia, wyrzucenia papierków tez, ale pod tą zewnątrzna skówrka jest wielkie wredoctwo i zero szcunku dla wszystkiego i wszystkich.