Reindeer |
Wysłany: (Marzec 20, 2007, 12:02 am); Temat postu: Andrzej Stasiuk "Opowieści Galicyjskie" |
|
Od kiedy kilka lat temu, po raz pierwszy przeczytałem tę książke, co jakiś czas do niej powracam, by za każdym razem odkryć coś nowego. Na pozór są to opowieści o zwykłym życiu zwykłych ludzi w jednej ze zwykłych podkarpackich miejscowości, lecz w każdej z nich kryje się magia codzienności.
We wsi stał kiosk. Gdy w okolicy urzędował komunizm, ten największy szafarz szarości, buda wyglądała jak brudne akwarium, w którym unosiło się kilka szczotek do zębów, trzy rodzaje papierosów i biała znudzona twarz sprzedawczyni. "Gromada", "Rolnik Polski" pełne były pociech i obietnic. "Dwa bilety na PKS i popularne". Dwa razy popularne i jeden bilet na PKS". I zapałki. Ileż kombinacji.
A teraz wygląda to tak, jakby kolejne stworzenie świata nie odbywało się w czasie i przestrzeni, ale w dziedzinie barw. Ta witryna jest najbarwniejszym miejscem w promieniu piętnastu kilometrów. (...) Kolor biały - Similac Isomil - to czystość, radość, niewinność i wieczna chwała, to barwa szat Chrystusa na górze Tabor, to bisior ze świątyni Salomona. Niebieski - Blue Ocean Deodorant - to kolor Matki Boskiej, firnamentu i tak jak biel znaczy nieskazitelność. Czerwień - Fort Moka Desert - to kolor Ducha Świętego, który wznieca ogień miłości i zjawia się w postaci ognistych ogników, to także kolor Męki Pańskiej, krzyża i tych wszystkich którzy drogą wiary szli aż po przelanie krwi. Czarny - John Players Stutyvesant - to śmierć, żałoba, smutek i przebłaganie, ale też wzgarda świata, odrzucenie, ciemności, które tylko nadprzyrodzona jasność może rozproszyć. Zieleń - Fa Fresh Creme and Soap - to kolor nadziei, bo szmaragdowa tęcza w Apokalipsie pojawia się na znak miłosierdzia Sądu...
|
|