Autor Wiadomość
Maluszek
PostWysłany: (Wrzesień 22, 2009, 8:42 pm);    Temat postu:

Oż w mordę... totalny zamęt oczny. Takie cuda to na Podkarpaciu chyba za milion lat powstaną (o ile ten świat będzie jeszcze istniał).
vkimi
PostWysłany: (Wrzesień 22, 2009, 8:38 pm);    Temat postu:

patrzcie tylko, jaki piękny węzeł będziemy mieli usmiech

http://a-inter.net/~z.mierzwa/Animacja/HTML/wezel-61.html
vkimi
PostWysłany: (Lipiec 9, 2008, 8:39 pm);    Temat postu:

znaczy się po Bojkowie ?
Gość
PostWysłany: (Lipiec 9, 2008, 6:07 pm);    Temat postu:

hehe, no ja tez w sumie nigdy nie mialam swiatel w rowerze... ;P
ale ja tym rowerem to po wsi tylko ;))
Maluszek
PostWysłany: (Lipiec 9, 2008, 12:59 pm);    Temat postu:

Co fakt to fakt. Ja jeżdżę bez świateł moim rowerkiem i jakoś nigdynie miałam wypadku ;PPP
(jak coś to ja jestem przy zdrowych zmysłach ;D)
Reindeer
PostWysłany: (Lipiec 7, 2008, 11:09 am);    Temat postu:

wp.pl napisał:
Całe lato bez świateł mijania?

Koniec jazdy samochodem na światłach mijania przez cały rok jest bliski. Posłowie PiS złożyli w Sejmie stosowny projekt ustawy. I znaleźli sojuszników nawet w PO. Minister infrastruktury zlecił sporządzenie ekspertyz, jak się ma włączanie świateł do bezpieczeństwa na drodze, np. Austria zrezygnowała z podobnego nakazu w styczniu.

Jazda na światłach przez cały rok zwiększyła liczbę wypadków na drogach, a ofiarami bezsensownego przepisu są głównie piesi i rowerzyści - twierdzi grupa posłów PiS.

By go przeforsować, potrzebne są także głosy PO i PSL. Ich poparcie nie jest wykluczone. Będę przekonywał kolegów, żeby zastanowić się nad zniesieniem nakazu - mówi poseł PO Jarosław Pięta, który napisał w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Infrastruktury.

Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, poprosił już ekspertów, by zbadali, jak obowiązkowa jazda na światłach wpływa na bezpieczeństwo ruchu. Dodaje jednak, że zanim wprowadzono nakaz, sam jeździł przez cały rok na światłach, bo czuł się bezpieczniej.

Koronny argument polityków PiS brzmi: obowiązkowa jazda na światłach nie poprawiła bezpieczeństwa na drogach, a taki był główny cel wprowadzenia nakazu. Posłowie powołują się na dane Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego.

Wynika z nich, że w zeszłym roku, mimo obowiązku jazdy na światłach przez cały czas, wydarzyło się o ponad 2,5 tys. wypadków więcej niż w 2006 r. Więcej też było ofiar. Dwa lata temu na drogach zginęły 5243 osoby, a rok temu - 5583 osób.
vkimi
PostWysłany: (Kwiecień 12, 2007, 9:37 pm);    Temat postu:

reindeer napisał:
I właśnie w takich momentach najbardziej doceniam włączone światła.


To dotyczyło pojazdu z włączonymi światłami. Był tak samo widoczny, jakby w ogóle nie miał świateł.

reindeer napisał:
A skoro już przy światłach jesteśmy to ciekawe ilu kierowców zastanawia się nad tym na ile ich źle wyregulowane światła oślepiają w nocy innych kierowców?


.............................................
Reindeer
PostWysłany: (Kwiecień 12, 2007, 9:34 pm);    Temat postu:

vkimi napisał:
Pierwsi narzekają, że stojąc na skrzyżowaniu nie wiedzą, czy naprzeciwko (uwaga – mnie osobiście rozbawiło na max te zdanie) stoi zaparkowane czy jedzie?


zniesmaczony

vkimi napisał:
nikt nie chce rozmawiać o największym zagrożeniu – złym kierowcy.


Są ludzie którzy do tego stopnia stanowią zagrożenie dla ruchu, że uchronić przed nimi może tylko osadzenie ich w zamkniętym pomieszczeniu (odebranie prawa jazdy to za mało). Ale są też kierowcy, i tych jest więcej, dla których obowiązkowa jazda na światłach może być pomocna.


vkimi napisał:
był to spoiler w ‘maluszku’ który wyprzedzał slalomem innych kierowców. Niestety, w pewnym momencie wpakował się czołowo w autobus, przy czym skasowany został jeszcze inny pojazd, zablokowany przez ‘malucha’.


Żeby nie to, że ucierpiały postronne osoby, to byłoby to nawet zabawne.


vkimi napisał:
Nie lepiej sytuacja wygląda jadąc pod górę, idealnie pod słońce. Z daleka auto jadące w przeciwną stronę jest również mało widoczne, szczególnie, gdy nie mamy okularów słonecznych i mrużymy oczy...


I właśnie w takich momentach najbardziej doceniam włączone światła.


A skoro już przy światłach jesteśmy to ciekawe ilu kierowców zastanawia się nad tym na ile ich źle wyregulowane światła oślepiają w nocy innych kierowców?
vkimi
PostWysłany: (Kwiecień 12, 2007, 6:54 pm);    Temat postu:

To będzie w kwietniowym numerze SB3, ale podzielę się z innymi internautami


Polscy kierowcy …


Natchnęła mnie twarda i momentami ostra dyskusja na jednym z gliwickich forum na temat obowiązku włączania świateł mijania. Nowa ustawa nikomu nie zaszkodzi. Nasze pojazdy nie ucierpią na tym, no może poza częstszym wymienianiem żarówek, których koszt wynosi od 8 do 200 zł za sztukę. Zużycie paliwa? Złe ciśnienie w oponach powoduje większe zużycie paliwa, czy sprzęt grający.
Rozwiąże to natomiast odwieczny problem polaków ‘zapadania zmroku’. I dobrze, bo dla niektórych zmrok zapada, gdy już nic nie widać.
Jedni chwalą sobie tą ustawę, drudzy twierdzą, że niczego nie zmieni. Za pierwszymi przemawiają argumenty lepszej widoczności pojazdu i poprawy bezpieczeństwa na drodze. Drudzy zaś są zdania, że i faktycznie, światła poprawią widoczność pojazdów na drodze, ale ma się to nijak do poprawy bezpieczeństwa. Pierwsi uważają, że gdy samochód jest oświetlony i zagraża naszemu bezpieczeństwu, łatwiej go dostrzec i zrobić unik. Drudzy, że okey, widać go, ale gdzie zrobisz ten unik, do rowu, na chodnik w ludzi czy w drzewo? Czy to sprawi, że pijani kierowcy zaczną nas omijać?! Podaje skrajne przypadki? A czy jeżeli komuś się uda cało wyjść z opresji, to czy to nie będzie skrajny przypadek? Pierwsi narzekają, że stojąc na skrzyżowaniu nie wiedzą, czy naprzeciwko (uwaga – mnie osobiście rozbawiło na max te zdanie) stoi zaparkowane czy jedzie? Nie będę wzywał pewnego imienia na daremno, ale zacząłem się bać gliwickich kierowców! Kontynuując temat, zdarzają się osoby, które są nastawione neutralnie do tego wymogu. Pomijając fakt, że cała ta forumowa dyskusja jest beznadziejna, przykre jest to, że w temacie poprawy bezpieczeństwa na drodze nikt nie chce rozmawiać o największym zagrożeniu – złym kierowcy. Mówiąc ‘źli’ mam na myśli zarówno typowych półgłówków, oraz ludzi nie nadających się do prowadzenia pojazdów oraz ludzi, którzy jeżdżą po pijanemu. Wspomniałem na tym forum, że gdyby wyeliminować tych, bezpieczeństwo na drodze poprawiłoby się w sposób widoczny gołym okiem. Niestety, nikt nie chciał podjąć tego tematu i wciąż wszyscy wylewali swoje racje.
To, co myślę na ten temat, zostawię sobie. Inaczej musiałbym użyć wulgaryzmów.
Gdy ostatnio wracałem z meczu, około godziny 17tej, jadąc ulicą Tarnogórską, gdzie ruch był dość spory, nagle w lusterku wstecznym dostrzegłem kawałek czegoś, czego nie potrafiłem zidentyfikować i co bardzo szybko zniknęło. Otóż, dwie sekundy później okazało się, że był to spoiler w ‘maluszku’ który wyprzedzał slalomem innych kierowców. Niestety, w pewnym momencie wpakował się czołowo w autobus, przy czym skasowany został jeszcze inny pojazd, zablokowany przez ‘malucha’. Chciałbym zaznaczyć, że zarówno autobus, jak i ‘maluch’ i Ford dobrego kierowcy miały włączone światła mijania. Byli widoczni. I pewnie myśleli, że bezpieczniejsi! Nie żarówka stanowi o bezpieczeństwie na drodze, ale człowiek. Druga grupa osób storpedowała ustawę, że ‘świecąca żarówka’ nie jest wstanie uratować życia. Pierwsi zaraz, że nawet, gdyby to miało uratować życie choćby jednej osoby, to warto. Myślę, że tak, skoro kierowcy nie widzą, czy auto ‘stoi zaparkowane, czy jedzie’? To nawet już śmieszne nie jest. To żenujące.
Zwolennicy całorocznego używania świateł mijania nie potrafili w ciągu całej dyskusji podać innego argumentu, a właściwie stwierdzenia niż że ‘że włączone światła poprawią widoczność i bezpieczeństwo’, natomiast ci drudzy podali przypadek, gdy tych świateł zupełnie nie widać. Otóż, jeden z kierowców na jednej z małopolskich dróg jechał za czerwonym Fiatem Cinquecento. Od tyłu prażyło słońce na tyle mocno, że Fiat przed kierowcą był tylko czerwonym, odbijającym słońce pojazdem. O co chodzi? Fiat dojeżdżał do skrzyżowania, na którym zaczął hamować. Kierowca za nim w ostatniej chwili zauważył, że kierowca Fiata zwalnia. Nie widział jego lamp stopu. Lampy stopu pod wpływem słońca idealnie zlewały się z kolorem pojazdu. Nie sposób było je dostrzec. Ale to nie przemawia za zwolennikami, którzy nerwowo wysyłają drugich do okulistów (nie, że aluzja, ale kto tu nie widzi, czy auto jest zaparkowane, czy jedzie?). Nie lepiej sytuacja wygląda jadąc pod górę, idealnie pod słońce. Z daleka auto jadące w przeciwną stronę jest również mało widoczne, szczególnie, gdy nie mamy okularów słonecznych i mrużymy oczy...
Reindeer
PostWysłany: (Kwiecień 12, 2007, 1:24 pm);    Temat postu:

Sam nie wiem, jak dla mnie lepiej jest jak nawet przy dobrej pogodzie jeżdżą z włączonymi światłami. Zaznaczam, że jest to moja opinia i nie mogę jej poprzeć żadnymi statystykami, badaniami itp.
vkimi
PostWysłany: (Kwiecień 11, 2007, 12:57 pm);    Temat postu:

nowa ustawia nie wiele zmieni w realiach na drodze
Tirevel
PostWysłany: (Kwiecień 6, 2007, 9:24 am);    Temat postu:

Reindeer napisał:
Według przepisów kierowca i tak ma obowiązek włączyć światła przy słabej widoczności


Wybacz laikowi;) No tak, faktycznie, przy mgle też jeżdżą z włączonymi.

Hehe, nareszcie dorwałeś się do samochodu? oczko
Reindeer
PostWysłany: (Kwiecień 5, 2007, 11:49 pm);    Temat postu:

Dzisiaj pojeździłem sobie po mieście, w dzień, przy dość ostrym słońcu i dalej utrzymuję, że dzięki włączonym światłom pojazd jest bardziej widoczny.

Tirevel napisał:
Z punktu widzenia pieszego - czasem ciemnego samochodu w deszczowy dzień można nie zauważyć.


Według przepisów kierowca i tak ma obowiązek włączyć światła przy słabej widoczności, więc nowa ustawa tu nic nie zmienia.
Tirevel
PostWysłany: (Kwiecień 5, 2007, 11:00 pm);    Temat postu:

Wydaje mi się, że to jest niezła opcja. Z punktu widzenia pieszego - czasem ciemnego samochodu w deszczowy dzień można nie zauważyć. Światła jakoś rzucają się w oczy...
vkimi
PostWysłany: (Kwiecień 5, 2007, 7:08 pm);    Temat postu:

Chyba warto wrócić do wątku. Wciąż istnieją spore spory nt poprawy bezpieczeństwa jazdy z włączonimi światłami.

Czego chcę? Wypowiadać się ................ :devil:
vkimi
PostWysłany: (Marzec 30, 2007, 1:07 pm);    Temat postu:

Mój błąd.
Reindeer
PostWysłany: (Marzec 29, 2007, 11:30 pm);    Temat postu:

A tu się mylisz. Na Węgrzech już od kilku lat obowiązkowa jest całoroczna jazda na światłach.
vkimi
PostWysłany: (Marzec 29, 2007, 4:27 pm);    Temat postu:

Ehhh..... takie ustawy to tylko w Polsce oczko
Reindeer
PostWysłany: (Marzec 29, 2007, 2:22 pm);    Temat postu:

Ustawa została podpisana, zacznie obowiązywać 14 dni po ukazaniu się w Dzienniku Ustaw.
vkimi
PostWysłany: (Marzec 29, 2007, 9:19 am);    Temat postu:

No i prawie stało się. Tylko jeszcze podpisik dzioba państwa i obowiązek jeżdżenia na światłach dwa tyg później obowiązuje przez cały rok oczko. Uffff............... teraz będę się czuł dużo bezpieczniej na drodze oczko

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group